środa, 11 grudnia 2013

Chihayafuru, czyli prawdziwe piękno karuty


Chihayafuru

Seria TV
Sezon 1
Odcinków : 25
Sezon 2
Odcinków : 25
Okruchy życia, sportowe, szkolne

sezon 1 moja ocena 9/10

sezon 2 moja ocena 10/10

Kreska : 10/10
Soundtracj : 10/10







Poezja, nie cieszy się popularnością wśród większości. No, przynajmniej ja, przed oglądnięciem tego anime (obu sezonów!) nie popatrzyłabym się na żaden tomik poezji. To znaczy, nadal nie przekonałam się do tej polskiej, ale japońska to co innego ^__^ Już się domyślacie, że poezja będzie miała coś wspólnego z tym anime, a do tego dochodzi jeszcze gatunek : sportowy - do którego też wiele osób jeszcze się nie przekonało ;/ Tak ja myślałam, i powiem, że głupio myślałam. Ale pewnie wiele osób pamięta swoje mieszane uczucia jeśli chodzi o serię Kuroko no basket, które też doczekało się drugiego sezonu MIMO, że gatunek sportowy! Przepraszam za ten sarkazm, ale sama nie byłam przekonana co do tego typu gatunków, a przy serii Kuroko no basket jak i Chihayafuru doznałam taki szok, że już nigdy nie skreślę żadnego anime które z początku wyda mi się beznadziejne i nie sięgnę po nie w ogóle.

No dobrze, jak zwykle zacznę od fabuły. Czy kojarzycie takie gry jak : Shogi, go, mahjong ? Tym razem poznamy kolejną, o nazwie Karuta. 

*Karuta - Japońska gra karciana.Gra się kartami z fragmentami 100 poematów z analogii Ogura Hyakunin-isshu. Gracze rozkładają 1 talię przed sobą, z drugiej losuje się kartę i czyta napisany na niej fragment poematu. Po przeczytaniu fragmentu nie należącego do poematów, czyta się jeden z nich a gracze muszą wyrzucić kartę z odpowiednim fragmentem. Jeśli przeciwnik wyrzuci kartę leżącą po stronie gracza, gracz traci tę kartę. Gra kończy się, gdy jeden z graczy straci wszystkie karty.*
'źródło wikipedia'

Karuta, jest grą zapomnianą. Mała liczba osób jeszcze w nią gra. Większość, jak już ma z nią styczność, nie bierze ją na poważnie, a traktuje ją tylko jako zabawę. Jednak znajdują się pewne grupki osób, które kochają Karutę, i poświęcają jej lata na treningi w klubach lub indywidualnie i bierze udział w zawodach.
Jedną z takich osób jest Ayase Chihaya. Przeważnie wesoła, energiczna, lecz nazywana w szkole "głupią pięknością". Jednak nie zrażajcie się do głównej bohaterki, ponieważ to przezwisko nadali jej ci, którzy oczekują od pięknych dziewczyn, zainteresowania chłopakami itp. a nie bawienia się w jakąś Karutę...
Chihaya jest w dodatku chłopczycą, która żyje w cieniu swojej starszej siostry która jest modelką i aktorką. Nie przejmuje się tym, a wręcz odwrotnie w pełni ją wspiera a i tak ma przecież swoją pasję, karutę, której jest w pełni oddana. Anime zaczyna się poznaniem Ayase jako licealistki z pasją do karuty, która pewnego dnia wpada w autobusie na przyjaciela z dzieciństwa Taichi'ego Mashime. Po tym, cofamy się w przeszłość, by dowiedzieć się, skąd zrodziła się taka dziwna pasja u pięknej dziewczyny, z możliwością pójścia w ślady siostry.
Jako dziecko w podstawówce, Ayase nie miała ambicji. Poznaję kolegę, Wataya Aratę, z którego wszyscy się śmieją, także Taichi, z którym już wtedy Chihaya się znała. Dziewczynka mimo ostrzeżeń Taichiego (który był mega popularny), że spowoduje odseparowanie rówieśników od Ayase, tak że pozostanie samotna jeśli będzie się zadawać z Aratą. Jednak dziewczynka się tym nie przejmuje i zaprzyjaźnia się z chłopcem, który zaraża ją grą karcianą. Po raz pierwszy Ayase ma cel, marzenie i ambicje. Arata już wtedy, będąc na wysokim poziomie Karuty, zmierza się z dziewczynką pokazując różnicę ich poziomów. Chihaya chce się stać coraz lepsza i go pokonać. Taichi zostaje w to zamieszany i również zaczyna grać w Karutę. 
W następnych odcinkach powracamy do teraźniejszości. Ayase idzie do liceum, jak się składa, Mashima idzie do tej samej. Wspólnie, za namową upartej Chihayi zakładają szkolny klub karuty i zaczynają szukać członków.


Brzmi banalnie ? Bardzo się mylicie, przyczyną jest mój opis fabuły. Ciężko jest wszystko opisać nie spoilerując i dać szansę wam. byście mogli sami przeżyć te emocje i zmierzyć się ze tą historią.
Trochę pominęłam, bo już mógł was zdziwić fakt, gdzie Arata skoro Mashima i Ayase trafiają do jednej szkoły w liceum, a to już jest wyjaśnione w części gdzie są jeszcze dziećmi.

Zdaję sobie sprawę, że opis fabuły nie bardzo wciąga, bo czy coś takiego może wciągnąć ?
Może, i to bardzo - zapewniam. Znów odniosę się do anime Kuroko no basket. Co myśleliście o nim z początku? Anime o koszykówce ? A co twórcy mogą na ten temat niby wymyślić ? A jednak, dla wszystkich było ono zaskoczeniem. Co czuliście/czujecie podczas meczu ? Twórcy podnieśli poziom zwykłej koszykówki! Oglądając sposób grania zawodników, sposób podawania Kuroko, skoki Kagamiego lub choćby rzuty Midorimy, mamy wrażenie jakby mieli super moce a przecież tak nie jest. 
Czujemy podniecenie. Wstrzymujemy oddech. Chwila pełna napięcia. Z uwagą śledzimy każdy ich ruch.
Jesteśmy przepełnieni emocjami! I tak właśnie czułam się oglądając zwykły mecz karciany, zwany karutą!


Komediowe wątki, oraz te w których widz się wzrusza są dobrane idealnie.
Jestem pełna podziwu dla twórców Chihayafuru. Oba sezony trzymają poziom, i do tego posiadają wszystkie najlepsze cechy ich gatunków. 
Mocną stroną anime jest wielowątkowa fabuła, kreska oraz bohaterowie i ich relacje między sobą.
Każdy bohater ma cel do którego dąży. Żaden z nich nie jest typem który łatwo się poddaje więc mamy rozwiniętą rywalizację. Bohaterowie dojrzewają z każdym odcinkiem.
Kreska jest po prostu piękna, a dbałość o szczegóły - niesamowita.
Soundtrack jest bardzo przyjemny, potęguje nasze emocje, prezentuje bardzo wysoki poziom, także op i ending podtrzymują klimat w anime.



Jest to anime budzące nieprawdopodobne emocje. Wzrusza, bawi, cieszy i zaskakuje. Kreska umila, soundtrack wspomaga powodowanie emocji. Nie bez powodu daję same dziesiątki. Jeśli przebrnie się przez retrospekcje na początku pierwszego sezonu, to anime robi się tylko coraz lepsze (mi retrospekcje nie przeszkadzały i nie męczyły, ale słyszałam, że dużo osób zniechęca się właśnie przez to). Jest głębokie i posiada liczne przesłania. Poezja staje się dla nas czymś wspaniałym, posiadający charakter wręcz mistyczny. Pozostawia po sobie pewien ślad. Jak wspomniałam na początku, przed anime, przez myśl by mi nawet słowo "poezja" nie przeszła, a teraz gdy dowiedziałam się, że pewna pani Anna Zalewska przełożyła na polski zbiór z ogura czyli 100 najpiękniejszych poematów z karuty, to zabić się chce byle by zdobyć ten tomik!
Dla osób, którym się spodoba anime mam pewne pocieszenie. W 99% anime doczeka się 3 sezonu.2 sezon skończył się dwuznacznie a wiele aspektów nie zostało wyjaśnionych, przede wszystkim cele głównych bohaterów nie zostały osiągnięte ;) Jestem pewna, że możemy się spodziewać następnego sezonu <3

C.L Baskerville

















12 komentarzy:

  1. Ja uwielbiam sportówki! A Chihayafuru przeżywam na bieżąco z mangą. I shippuje Chihaya x Taichi, jak nie będą razem (a pewnie nie będą D:) to mi serducho pęknie // przywiązana do postaci Taichiego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Posiadasz mangę, czy czytasz w internecie? :D Boje się że wersja papierowa nie oddawalaby w pelni przeżywanych emocji, ktore serwuje nam anime. Słowa ruch a przede wszystkim soundtrack wzmaga odczucia a tego manga nie posiada, dlatego nie bralabym sie za kuroko chihayę czy shingeki no kyojin w wersji mangowej bojac sie ze zepsuja mi wrazenia doznane przy ogl. Anime, jednak jeśli autor narysował sceny tak ze mamy ruch przed oczami to chylę czoła! :D

      Usuń
    2. Póki co w internecie, bo nie ma wydania w zrozumiałym dla mnie języku - jakby wyszło byłabym pierwsza w kolejce. Shingeki akurat nie podoba mi się w wersji mangowej, bo jest chaotyczne natomiast Kuroko ma genialne sceny ruchu akurat, a autorowi poprawia się kreska w trakcie, dlatego dużo scen jest dla mnie efektywniejszych w wersji mangi - lepsza dynamika niż w przypadku anime, które nie posiada najlepszej animacji w ruchu jak dla mnie. No i do Kagamiego dopiero przekonała mnie manga. Co do Chihyafuru, to bardzo podoba mi się anime, ale manga też mi nie przeszkadza :)

      Usuń
    3. Przez czytanie tylu blogów, zachciało mi się kupować zagraniczne mangi więc byłam ciekawa :D Fajnie by było Mirai nikki znaleźć po angielsku *__* Tylko jak wpisuje w allegro to nic mi nie wyszukuje :< Nie wiem jak szukać zagranicznych mang T,T

      Usuń
    4. Zagraniczne mangi najlepiej i najtaniej kupować za granicą (np. na bookdepository ;)), ale potrzebne jest do tego konto paypal~~

      Usuń
  2. Moja przyjaciółka mnie zachęcała do tego anime, ale nie byłam zbytnio przekonana do tego. Myślałam, gra karciana? A co w tym takiego ciekawego? A tu niespodzianka! Natrafiłam na twoją recenzję i nabrałam prawdziwej ochoty, aby zapoznać się z tą serią. Podobało mi się twoje porównanie do Kuroko no basket, które obejrzałam błyskawicznie i nadal oglądam z drgającym sercem i wielkimi emocjami :)
    Tak więc możesz być z siebie dumna, twoja recenzja, pomimo że nie wydałaś żadnego spoileru, wydała mi się bardzo interesująca ;) Anime obejrzę. Na 100%

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aww tyle miłych słów, arigatou *__* Cieszę się, że ci sie podobała (i dotrwalas do konca xD wydała mi się ciut dlugawa xD), a jeszcze bardziej z tego ze zachecilam, mam nadzieje że przeżyjesz to anime równie mocno jak ja, haha aż czuję jajbym przemiany duchowej dostapila xD

      Usuń
    2. O anime i mangach można się sporo rozpisywać XD Dosłownie temat nie do wyczerpania. Jeżeli dostąpię jakiegoś oświecenia lub przemiany wewnętrznej, to z chęcią poinformuję :3

      Usuń
  3. Niestety jeszcze nie miałam okazji oglądać tej serii, ale czytając tyle pozytywnych opinii absolutnie muszę ją kiedyś obejrzeć, bo wydaje mi się, że to moje klimaty.

    OdpowiedzUsuń
  4. U mnie sytuacja taka jak opisana powyżej. Jednak jest tak mało czasu i tyle serii do oglądania. Dobrze, że teraz jestem chora. :3 XD

    PS. Pandzie! <3 boziu masz u mnie plusa na całą stronę! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dzięki :3 Choroba pomaga w nadrobieniu anime, aż chcę zachorować >,< xD

      Usuń