wtorek, 14 stycznia 2014

Ao no Exorcist

Ao no exorcist
manga
Gatunek: Shounen, Fantasy, przygodowe, Demony
Wydawnictwo: Waneko
Liczba stron 1 tomu: 204
Liczba stron 2 tomu: 202
Liczba tomów: 12+
W Polsce: 3+
Cena: 19,90



Istnieją dwa wymiary. Assiah, zamieszkiwany przez ludzi oraz Gehenna, przez demony. Nie można od tak sobie przechodzić z jednego wymiaru do drugiego. Niektórzy ludzie, nie mają nawet pojęcia, że istnieje pewien światek w którym żyją demony. Mówię 'niektórzy', ponieważ są wyjątki, a mianowicie egzorcyści, lub ludzie mający predyspozycje do zostania nimi. Ale po co są egzorcyści, skoro podróż do wymiarów jest 'niemożliwa' ? Ano z takiego powodu, że demony wypracowały sobie pewien sposób na dostanie się do świata ludzi. Osoba, którą silnie targają emocje (strach,gniew,niepewność, zazdrość itp.) staje się podatna na opętanie przez demona. By temu przeciwdziałać, Egzorcyści, po naukach w szkole 'Zakonu Prawdziwego Krzyża', stworzonej specjalnie dla niech, leczą, wyganiają i walczą z demonami, by ludzie byli bezpieczni.


Spokój, ład i harmonia, trwały jednak zbyt długo. Nadszedł dzień, nazwany później "Błękitną nocą", który stał się największą katastrofą dla egzorcystów. Wiele z nich zginęło, wiele zostało rannych i wielu, po dziś dzień nosi w sercu bliznę, skutkującą smutkiem po utracie bliskich i chęcią zemsty dla sprawcy.
Lucyfer. Najpotężniejszy z demonów, znalazł sposób by przedostać się do Assiah. To on zasiał zamęt i chaos. Wymordował dużą ilość świetnych egzorcystów, a na pamiątkę swojego pobytu w Assiah...spłodził potomka.

Akcja w mandze, dzieje się piętnaście lat później. Rin Okumura, szuka pracy. Jest to już jego codziennością, bo z każdej go wyrzucają za sprawianie kłopotów.I tym razem nie jest inaczej, jednak kłopoty pojawiają się już w drodze do miejsca pracy. Kilka chuliganów, mający już na pieńku z Rinem zaczepia go by "przeprosić' za wcześniej. Rin widzi, że jeden nie wygląda normalnie, ale tłumaczy to sobie jako halucynacje. Jak się można było domyślać jeden z chuliganów dając się opętać demonowi chciał się zemścić na Okimurze, a ten w bójce po raz pierwszy używa 'niebieskich płomieni' - znak rozpoznawalny szatana. O co chodzi? Co to może oznaczać? Sam Rin nie ma o tym pojęcia. Niedługo po rozpoczęciu bójki, na miejscu zdarzenia pojawia się podopieczny Okimury, Shirou Fujimoto - egzorcysta. Wypędza demony, ale problemy się nie kończą, wraz z użyciem błękitnych płomieni przez Rina, zainteresowanie wśród demonów jego osobą będzie wzrastało, i nawet Lucyfer nie pozostanie na to obojętny...

Nie wiem jak dla was, ale dla mnie ten opis, kilka lat temu zaciekawił na tyle by wziąć się za anime o tym samym tytule. Nie żałuje, lecz wiele osób twierdziło inaczej. Jak mówiłam w dwóch wcześniejszych postach, powodem kupienia mangi w księgarni, były komentarze, które twierdziły, że anime zepsuło im wrażenia po mandze i nie oddaje jej klimatu. Jestem tu by to sprawdzić ^___^ 
Gdy tylko pierwszy tom ukazał się w empiku od razu pobiegłam go zakupić. Pisząc tą recenzję mam już w posiadaniu dwa pierwsze tomy. Na razie nie żałuję zakupu, a akcja wydaje się biec tak samo jak anime. Nie widzę różnic w kresce jak i w fabule, może zauważalne stają się przy następnych tomach?
Manga ma obwolutę, bardzo oddającą klimat tej mangi, lepszej nie mogli zrobić, tu jak najbardziej na plus, pod obwolutą znajdują się komiczne "myśli" z życia bohatera, który akurat jest na okładce tomiku, czyli w pierwszym tomie Rin, w drugim jego brat bliźniak Yukio, w trzecim tomie przewiduję, że scenkę będzie miała Shiemi Moriyama, która znajduje się tam na okładce.

Bardzo podoba mi się styl autorki. Kreska wydaje się niedbała, jakby od niechcenia ale wiadomo, że to jest indywidualny styl Kazue i to on właśnie nadaje uroku mandze :3 Twarze bohaterów mogą wydawać się pyzate, ale nie aż tak by były nierealistyczne. Niektóre postacie, jak na przykład dyrektor, Mephisto Pheles (ubiór, włosy, całość) lub tylko elementy w postaciach (np.zęby, trochę kanciaste twarze, kąciki oczu podniesione ku górze, 'wory' pod oczami, spiczaste uszy) są groteskowe co nadaje właściwy klimat mangi.
Demony są zróżnicowane i naprawdę....słodkie. No właśnie, demony, choć występują wyjątki to większość nie jest w stanie przerazić czytelnika. Mi to nie przeszkadza, ale co z ludźmi którzy mieli jakieś oczekiwania i spodziewali się czegoś straszniejszego? ;_;
Postaci jest niewiele, ale wystarczająco, oprócz znajomych z akademii, których Rin nabywa z czasem, występują nauczyciele którzy mają tam jakiś epizod, dyrektor szkoły, wcześniej wspomniany, brat Rina i to by było na razie tyle - jeśli chodzi o te dwa tomy, bo mogę powiedzieć z anime, że pojawi się trochę więcej.
Uczniowie akademii, z klasy Rina mają określoną osobowość, którą można rozgryźć już na pierwszy rzut oka, z resztą tak jak naszego głównego bohatera. Najciekawszą postacią jest zdecydowanie Mephisto Pheles, który nie przestaje zadziwiać. Jego postać jest owiana tajemnicą, jego motywy oraz pochodzenie.
Jak i w anime, w mandze także jest moją ulubioną postacią.

Fabuła nie jest skomplikowana, więc łatwo, szybko i przyjemnie się ją czyta. W większości mang, problemem jest zazwyczaj nadmiar wątków pobocznych a tego głównego spychanie na boczny plan. Tu mamy odwrotną sytuację, autorka trzyma się ściśle określonego wątku i mało jest pobocznych, dla niektórych dobrze a dla innych źle (czyli dla mnie) xD Manga jest ciekawa, a pomysł na fabułę uważam za dość fajny :3 Kreska jak już wspomniałam wcześniej, jest przyjemna, choć czasami może zdenerwować :)
W obu tomach mamy cudowne dodatki! W pierwszym tomie mamy metryczkę (imię, wiek, hobby, grupa krwi itd.) kilku bohaterów, potem ilustrowany spis demonów co uważam za świetny pomysł :D oraz wczesne szkice autorki. Natomiast w drugim tomie mamy kilka prze-zabawnych historyjek i znowu metryczkę postaci które doszły w bieżącym tomie :)


C. L Baskerville

poniedziałek, 6 stycznia 2014

Niebiańska podróż feniksa

Niebiańska podróż feniksa
manhua
Scenariusz: Feng Nong
Rysunki: Wang Yi
Gatunek: Fantasy, Romans, Histopryczny, Shounen Ai/Yaoi
Wydawnictwo: Yumegari
Liczba stron: 200

Liczba tomów: 2+
W Polsce: 1+Cena: 29,90

Zdecydowanie mannhua ta, przyciąga piękną kreską, którą widać już patrząc na jej okładkę. Ostatnio, zaczęłam się bardziej zagłębiać w mangi i różne książki historyczne, w których przygody dzieją się za czasów władców feudalnych. Spowodowało to jeszcze większe zainteresowanie tą manhuą z mej strony. Postanowiłam ją kupić, i nie żałuję. Z niecierpliwością wypatruję tomu drugiego.
Feng Ming, jest zwykłym uczniem, mającym 19 lat. Pewnego dnia, kolejny raz spóźniając się do szkoły widzi dziecko, bawiące się na ulicy (dość nie prawdopodobne prawda ? xD) próbując je ratować, wypycha dziecko spod kół nadjeżdżającego auta, sam pod nie wpadając. Ginie na miejscu, poświęcając życie by ratować nieznajome dziecko.
Jednak los do Feng Ming'a się uśmiecha (czy aby na pewno? :D), ponieważ ojciec dziecka okazuje się być medium i w podzięce za ratunek ofiarowuje naszemu bohaterowi "drugie życie".
Wrzuca go w tunel czasoprzestrzenny, sprawiając, że Feng Ming budzi się w XI REI w ciele księcia.
Odtąd Feng Ming, musi udawać księcia An He. Na początku wydaje mu się to łatwe i ulega ekscytacji, bo kto by nie chciał być księciem i mieć na usługach kilkanaście sług, będącymi w dodatku pięknymi kobietami?
Nasz bohater szybko jednak przekonuje się o prawdziwych trudach życia w pałacu. Na początku, okazuje się, że książę tak naprawdę nie ma żadnej władzy w pałacu, jest tylko marionetką despotycznego regenta Rong Tiana, którego najwidoczniej łączyła z byłym księciem dość dziwna więź...xD Nie został także zaznajomiony ze zwyczajami panującymi w pałacu i zachowaniem charakterystycznym dla dawnego księcia, może się to okazać nie lada kłopotem.

Przygody nowego władcy dopiero się rozkręcają, pierwszy tom jest zdecydowanie tylko wstępem do czegoś- mam nadzieje - większego. Bardzo lekko i przyjemnie mi się czytało, z powodu dobrze dobranych charakterów do postaci oraz kreski, cieszącej oko. Stroje bohaterów zrobione po mistrzowsku i do teł nie mam się o co przyczepić :3 Akcji, jak na razie jest mało, skupiamy się na relacjach regenta i księcia. Poznajemy zasady panujące w pałacu, odkrywamy pałacowe intrygi i prawdziwe oblicza różnych osób.
Fanki Shounen Ai jak i ostrego yaoi będą w pełni usatysfakcjonowane. Przez całą manhuę mamy lekkie erotyczne wstawki, natomiast na końcu znajduje się "uroczy" dodatek mocno utrzymywany w klimacie yaoi,
i to bez cenzury :3

Długo zastanawiałam się nad kupnem manhuy z powodu niezwyczajnej ceny: 29,90. Kupiłam ją dopiero gdy była na przecenie, więc dałam za nią prawie 10 zł mniej. Nie mówię, że nie jest swojej ceny warta. Na pewno jest to spowodowane tym, że format jest odrobinę większy od standardowych rozmiarów oraz większa (8) liczba kolorowych stron, co zawsze podnosi koszty. Wykonanie jest porządne, ale mam trochę wątpliwości ponieważ sposób klejenia jest podobny do tych w black lagoon, a tam z czasem mi zaczęły kartki wypadać, odklejać :C Na końcu manhuy mamy słowniczek, do którego możemy zaglądać jeśli czegoś nie rozumiemy, bardzo lubię takie słowniczki :3 Po słowniczku, tradycyjnie reklama mang/manhw wydawnictwa, w tym przypadku wydawnictwa Yumegari.

Manhua, bardzo mi się podobała. Co prawda podobną fabułę widziałam w mandze/manhwie/manhuie (?) "Crazy girl Shin Bia", która także przypadła mi do gustu. Tam, dusza pewnej dziewczyny również zostaje podmieniona za duszę pewnej księżniczki, która przewiduje wcześniej napaść na jej osobę i pozwala uprzedzić medium o tej sytuacji i możliwości podmiany. Tu LINK gdyby ktoś był zainteresowany - polecam :D Szybka, lekka, zgrabna w pięknej oprawie graficznej. Nie męczy, a niektóre dzięki niektórym komicznym momentom na naszej twarzy ukazuje się uśmiech. Jeśli ktoś po lekturze będzie czuł "yaoistyczny" niedosyt, dodatek to naprawi (dzięki której manhua dostała znaczek +18) :)

Fabuła: 8/10               
Kreska: 9/10
Postacie: 8/10
Ocena ogólna: 8,5/10


C. L Baskerville

piątek, 3 stycznia 2014

Podsumowanie grudniowe

Witam w kolejnym podsumowaniu :3 Dużo mang przybyło przyznaję :3 Zauważyłam, że coraz więcej pozycji mam z wydawnictwa Yumegari, to znaczy, że nasze nowe polskie wydawnictwo spisało się na medal, jestem z niego naprawdę zadowolona :)) Kolejne wydawnictwo pojawiło się na polski rynku - Taiga, o ile dobrze pamiętam, ale na razie nic dla mnie, chociaż kto wie, ponieważ ogłosili przyszłą nowość na FB.
W tym miesiącu również prawie same pierwsze tomy, PRAWIE, ponieważ wyjątkiem jest Ao no exorcist oraz Welcome to the N.H.K.




Special A tom 1, Maki Minami
Ao no Exorcist tom 2, Kazue Kato
Savage Garden, tom 1, Lee Hyeon-sook
Służąca Przewodnicząca tom 1, Hiro Fujiwara
Niebiańska podróż feniksa tom 1, Feng Nong, Wang Yi
Princess Ai tom 1, Misaho Kujiradou, Courtney love&D.J Milky
Welcome to the N.H.K tom 7, Tatsuhiko Takimoto, Kendi Oiwa

Zacznę może od mang/manhw nabytych od Yumegari. Jak wspomniałam we wcześniejszym poście, zakupiłam swoje pierwsze Yaoi w formie papierowej <3 Długo myślałam nad kupnem tejże mangi, a okładka wydawała mi się taka prześliczna, że wreszcie się skusiłam, i nie żałuję! Kreska, tak jak można sądzić po okładce  jest niezwykła. W środku znajduje się 6 stron kolorowych, co podwyższyło zapewne cenę tomiku (29,90 O,O), na szczęście, na kupno zdecydowałam się w pomyślnym dla wszystkich zakupoholików czasie i nabyłam już przeceniony tomik, zresztą jak wszystkie tu obecne mangi/manhwy.
Oczywiście, nie mogło zabraknąć także Savage Garden :D Wielu osób się pytałam, czytałam recenzje oraz pytałam się w komentarzach na różnych blogach. Wreszcie lud mnie przekonał :D Nadal nie mogę przeboleć tego, że mangi Yumegari trzeba zamawiać, ponieważ nie współpracują jak na razie z żadnym sklepem (empik, matras) w moim mieście, bo pewnie w komikslandii.
Savage Garden, zachwyciło mnie swym pomysłem na fabułę :) Bardzo lubię takie Gender-bender :D
Tylko trochę żałuje, że jest to manga a nie manhwa :C Nadal nie mogę się przyzwyczaić do sposobu  czytania manhw, do kreski i zbyt wielu białych pól - na szczęście jest ich w tej manhwie zdecydowanie mniej niż w "Kwiatach grzechu" tej samej autorki (wydanych jednak w wydawnictwie Kotori) oraz tych takich "białych rzęs" tak bardzo charakterystycznych dla kreski koreańskiej, które również występują w "kwiatach grzechu".
Pora na mangi od Waneko, jako "stały i wierny klient", mang od Waneko nie mogło zabraknąć :3
Welcome to the N.H.K, tom 7 musiałam zamawiać, ponieważ przegapiłam go, gdy był w empiku i miesiąc później kupiłam jedynie 8, ostatni tom :C Zamawiając więc ten tom, tym samym skompletowałam całą serię komicznych przygód Misaki, Yamazakiego oraz Satou (czy tylko mi się wydaje, czy też prawie zawsze bohaterom o nie codziennej osobowości lub nadmiernie zboczonych zainteresowaniach dają imiona typu: Satou, Saito itd. xD). Powiem szczerze, że ostatnie tomy tej mangi mniej mi się podobały niż te pierwsze, może to przez moje oczekiwania, że fabuła będzie się kręcić wokół ich gry eroge i sposobów (podglądanie dziewczynek chociażby xDD...) jak się za to zabrać. Zapomniałam tylko, co tak naprawdę fabuła miała wnieść, pokazać i nauczyć, ech zbyt poważne tematy :C xD Ale i tak jestem pełna podziwu dla twórców, że w tak humorystyczny sposób przedstawili problem współczesnych Japończyków, i nie tylko.

W Listopadzie, rozpoczęłam zbierać nową serię, na zastępstwo po Welcome to the N.H.K :) W Grudniu ukazał się drugi tom mangi Ao no exorcist, który dostałam od siostry pod choinkę (tak poinstruowałam ją co ma mi kupić xD). Okładka tak jak i w pierwszym tomie jest utrzymywana w klimacie mangi, zdecydowanie to ona mnie oczarowałam :3 Ale tak jak w podsumowaniu listopadowym pisałam, zamierzam zebrać całą serię w celu znalezienia różnic między mangą a anime, na razie dwa tomy exorcista i dwa pierwsze odcinki anime są identyczne.


I oto ostatnia pozycja od Waneko. Pierwszy tom romanso-komedii, którą oglądałam dawno dawno temu i której bym zapewne nie kupiła gdyby pewna dziewczyna nie sprzedawała za 5 zł xD Nie dlatego, że anime mi się nie podobało, wręcz przeciwnie, no ale jakoś tak wyszło, że nie zaczynałam tej serii, i tak już dużo mang zbieram xD No ale cóż kupiłam, i raczej nie będę ich zbierać, no chyba, że znajdę tak korzystną ofertę jak przy kupnie 1 tomu :3
"Służąca przewodnicząca"... *nienienie* "Koichou wa maid-sama" brzmi o wiele lepiej! xD Nie jestem pierwsza która jest zdruzgotana z tego powodu, że wydawnictwo JPF postanowiło przetłumaczyć tytuł, ale nie martwcie się pod spolszczonym tytułem malutkim druczkiem jest napisany oryginalny tytuł, który jednak zaburzył moje dotychczasowe przekonanie o brzmieniu pierwszego słowa w oryginalnym tytule, bowiem na okładce napisane jest "Kaicho" a nie "Koichou" - już sama nie wiem jak jest poprawnie :_:
Też, zaliczone już anime, ale w przypadku Special A, pomyślałam że koniecznie muszę je mieć! :3
Trochę mnie przeraziła ciasnota w środku, czasami trudno się połapać co gdzie jest. Bardzo, bardzo dużo tekstu.


Na koniec zostawiłam mangę, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, wydane przez Kasen (
http://kasencomics.com) w 2005 roku. Kupiłam ją razem z Special A. Princess Ai natomiast była za 3 zł więc stwierdziłam, czemu nie ? Okładka klejona, bez obwaluty, kartki żółte a nie białe a kreska stara, lecz ładna :) Na szczęście nie zaobserwowałam pustych pól, więc tła są chyba na dobrym poziomie. Fabułę opiszę bardziej szczegółowo jak doczytam ją do końca. 
Jak widać, i ja nie ustrzegłam się zniszczonych na górze rogów obwalut, tego nie lubię najbardziej :C Bardzo staram się dbać o to, ale przy nich jakoś nie wyszło :C Na tym zakończę podsumowanie a wezmę się wreszcie za recenzję tych mang! :)
C. L Baskerville

piątek, 27 grudnia 2013

*Merīkurisumasu! Akemashiteomedetō* (メリークリスマス!明けましておめでとう ) 'Wesołych Świąt Bożego Narodzenia i szczęśliwego Nowego Roku!'




Notka trochę opóźniona ale i tak postanowiłam ją zrobić i mimo wszystko, złożyć wam opóźnione życzenia.
(Tak samo było z mikołajkami ;_;) Nie bardzo zaplanowałam co będzie w tym wpisie, możliwe, że to będzie chaos moich myśli i spontanicznych pomysłów, ale zawsze warto spróbować :3
Przy okazji znalazłam całkiem fajną i pomocną stronę z życzeniami po japońsku na każdą okazję, oto ona:
http://pl.bab.la/zwroty/osobisty/zyczenia/polski-japonski/


Postanowiłam podsumować ten rok w kilku podpunktach ^__^



1. Byłam na swoim pierwszym konwencie :3 !! Trochę późno się na to zebrałam, ale to nie tak, że nie chciałam :C Nie każdy ma wyrozumiałych rodziców, i mimo, że mam już 17 lat dotąd mama nie chciała mnie puścić, ale w końcu dała się przekonać (tylko na jeden dzień...:<) i byłam prze-szczęśliwa! Magnificon expo wspominam bardzo dobrze, w życiu nie widziałam tyle 'kawaii' rzeczy w jednym miejscu haha xD
Tyle lolit, tyle bishów tyle wszystkiego wokół *,* Oczywiście już po rozpoczęciu byłam tak pochłonięta myślami, że zgubiłam swoją grupkę znajomych i musiałam ich dłuugo szukać xD Ale za to swobodnie bez pośpiechu przeglądnęłam dogłębnie i szczegółowo każde stoisko porobiłam zakupy Pocky i innych słodyczy, przypinek z Mirai Nikki (której wiedzówkę też zaliczyłam), Code Geass, One piece, kuroshitsuji oraz 'I <3 Hentai' :D Skompletowałam też mangi i dostałam darmowego Redbulla xD Po wypoceniu się w sali, wyszłam na zewnątrz w poszukiwaniu stoiska z grami tip. Zrobiłam mnóstwo zdjęć cosplayerów (cosplaye z League of legends <3) No i po pierwszym dniu (bo tylko na jeden dzień wykupiłam wejsciówkę) musiałam czmychać do domu :< A to tak w skrócie, ponieważ mogłabym pisać i pisać, a to było tak dawno, że nie wiem czy jest sens robić osobny post z wrażeniami z konwentu :)






2. Zaczęła się moja przygoda z dramami, to było gdzieś w 2012 roku ale pod koniec, więc zaliczę ją do tego roku :3 To było straszne ;_; Po wciągnięciu się w dramy musiałam nadrabiać naukę nocami! xD Jeden odcinek dramy jak wiadomo trwa tak około godzinki, a ja nie mogłam się od nich oderwać!

5 odcinków = 5 h z życia, ale i tak nie żałuję bo po raz pierwszy zaczęły mnie wzruszać wątki miłosne, nie będące animowanymi xD Oglądałam je non stop, a moją ulubioną stała się drama : "You're beautiful", a pierwszą dramą, która mi się tak bardzo nie spodobała, że jej nie dokończyłam i odrzuciłam na bok wszystkie inne na ponad dwa miesiące była : "Boys over flowers".










3. Dzięki wciągnięciu się w dramy, uzależniłam się od k-popu :3 To nie znaczy, że wcześniej nie słuchałam. Nie słuchałam jej tak maniakalnie jak słucham jej teraz. Oczywiście nigdy nic nie sprawi, że odrzucę na boczny tor j-rock, j-metal ale k-pop zdecydowanie gości i będzie gościć na mej playliście już chyba zawsze haha ^,^ Moim pierwszym zespołem (i ulubionym) był B.A.P, a piosenką "One Shot". 






4. Odkryłam, że w moim mieście można kupić Mikado <3 Które, według mnie, są lepsze w smaku od Pocky :)
(Wszystkie puste ;_; *Uzależniona od słodyczy*)



































5. Po raz pierwszy, swoje szkice potraktowałam kredkami a nie pozostawiłam czarno-białe :))
(Ten obok z Fairy Tail jest jeszcze niedokończony bo niedawno go zaczęłam, ale mam nadzieje, że pojawi się na blogu już wykończony za niecałe dwa tygodnie)


6. Wygrałam rysunek Kuroko na Fnpage'u Yukari Art.





7. Cały rok nachodziły mnie myśli w stylu "fajnie byłoby narysować i wydać własną mangę, chyba przez to, że o ile się nie mylę Yumegari powstało właśnie 2013 roku, i to wydawnictwo podkreśliło, że widzi w przyszłości współpracę z polskimi rysownikami i to właśnie popchnęło mnie do tych rozważań. Oczywiście już lata temu o tym myślałam ale nigdy tak na serio. Jedyne co mi brakuje to pomysłów na dobrą fabułę xDD8. Spróbowałam wykonać japoński smakołyk- Dango (^__^) tak często spotykany w anime. Jednak nie były to botchan-dango, czyli te takie trójkolorowe, ale takie bardziej uproszczone xD Z resztą jak będę je robiła znowu to zamieszczę przepis, krok po kroku co robiłam, wrażenia smakowe i zdjęcia. Chciałam w tym poście już to zrobić, ale przez całe święta nie pozwolili mi wejść na komputer :<
 

9. Zakupiłam swój pierwszy tomik yaoi/shounen Ai, dotąd pozostawały mi wyłącznie te online.





10. Zakupiłam skarpetki z pandą, które zawsze chciałam haha xD Bo kto nie lubi motywu z pandami :3


11. Po raz pierwszy używałam koreańskich kosmetyków (które zrecenzowałam na blogu, jak ktoś jest ciekawy to TUTAJ może zobaczyć).

12. Skompletowałam następujące serie: Black Lagoon, Doubt, Alicje w krainie serc oraz Naruto(do 29 tomu czyli tam gdzie kończy się Naruto a zaczyna Shippuuden) oraz Welcome to the N.H.K


13. Oglądnęłam anime, które na długo pozostanie w mej pamięci : Sword Art, Shingeki no kyojin, Kuroko no Basket, Mirai Nikki. Każdego roku znajduję anime, których nigdy nie zapomnę, oczywiście każde jest równie ważne dla mnie, ale niektóre, są po prostu są epickie :3
14. Powstał mój pierwszy blog o tematyce M&A, o dziwo xD Miałam wcześniejsze próby ale zawsze jakoś ich istnienie nie było długie ;_;




 




To chyba tyle z podsumowania, widać było dla mnie przełomowe, trochę głupio, że za wszystko zabrałam się tak późno ;< Ale nadrobi się :3



Moje ulubione pairingi w tym roku



 Szykuje się podsumowanko grudniowe więc na tym noworoczny post zakończę ^,^ Gdybyście znali jakieś anime komedio-romans to proszę napiszcie, bo mam wrażenie, że już wszystkie oglądnęłam :C

C. L Baskerville

czwartek, 19 grudnia 2013

Naruto Shippuuden movie: Road to Ninja



Jak sobie obiecałam wcześniej, moją następną pozycją będzie pełnometrażówka najnowszego Naruto Shippuuden :D Tak, to już dziewiąty film jednego z moich pierwszych anime, nie mogłam go pominąć! :3 Gdy zobaczyłam zapowiedź, bardzo mnie zaskoczyła okładka, na której znajdowali się Minato i Kushina (rodzice Naruto), bardzo mnie to zaskoczyło. Od razu mówię, że chciałabym polecić film również osobom co nie oglądali Naruto, ALE wątpię czy w pełni zrozumieją i wzruszą ich niektóre wątki :C Jednak polecałabym najpierw zapoznać się z serią a dopiero potem zapoznać się z filmem :)
A wiernych fanów anime... serdecznie zapraszam do zapoznania się z tą pełnometrażówką - nie zawiedziecie się!  


Dla tych, którzy nie pamiętają, krótkie przypomnienie:
"Szesnaście lat temu, ogromna demoniczna bestia znana jako Kyubi została uwolniona z jego jinchuriki przez nieznanego, zamaskowanego shinobi. Wioska liścia była wówczas bliska zniszczenia przez dziewięcioogoniastego, jednak została ocalona przez jej Hokage, Minato Namikaze oraz jego żonę Kushinę Uzumaki, która była nosicielem demona w momencie ataku. Kyubi został ostatecznie pokonany i zapieczętowany wewnątrz ich dopiero co narodzonego syna, Naruto. Jednak to przedsięwzięcie kosztowało ich życie, przez co umierają zostawiając Naruto samego, razem z niepewną przyszłością świata shinobi,,


Akcja Naruto Shippuuden movie : Road to ninja, dzieje się w czasie gdy w anime, Naruto, Sakura i reszta,
szukają Sasuke, przy tym napotykając na swojej drodze członków Akatsuki. W filmie, Naruto nadal jest celem Akatsuki. Pojawiamy się w momencie gdy Kakashi, Naruto, Sakura i ich przyjaciele kryją się wśród drzew przed Akatsuki. Ale coś jest nie tak. Ci, z Akatsuki, którzy powinni nie żyć również znajdują się w Konohagaure. Naruto znany głównie z nie przemyślanych akcji, jak się można domyślać, zamiast działać według planu Shikamaru, atakuje Akatsuki w pojedynkę.
Cała walka kończy się zwycięstwem naszych bohaterów, ponieważ wrogowie się wycofują. Po udanej akcji, grupa wraca do wioski. Wszyscy uczestnicy są chwaleni przez swoich rodziców, i na dodatek dowiadują się, że każdy rodzic postanowił ich zgłosić jako kandydata na Jonina.
Naruto czuje się trochę nieswojo. Bycie synem bohatera nie jest łatwe, na pewno każdy z nas wolałby mieć nie wyróżniających się rodziców niż nie mieć ich wcale. Naruto czuje to samo. Jednak Sakura jest innego zdania. Drażnią ją żarty i uwagi rodziców.

Wieczorem, gdy Naruto przechadza się ulicami wioski, wpada na niego wybiegająca z domu po kłótni z rodzicami Sakura, która nie chcąc wyjaśniać nic koledze bierze go na "randkę".
Gdy są w parku, atakuje ich Tobi/madara/lub niee tobyłby spoiler - no jak kto woli, po prostu zamaskowany typ znany nam z anime. Chodzi mu wyłącznie o Naruto jednak Sakura także zostaje w to wplątana. Zamaskowany, używając swojej czasoprzestrzennej techniki wysyła naszą dwójkę do alternatywnego świata, który jest odzwierciedleniem naszych pragnień i może on spowodować zapomnienie o świecie rzeczywistym.

Nie chcąc opowiedzieć zbyt wiele, by nie umniejszać wam przyjemności z oglądania powiem, że nasza dwójka trochę tam pobędzie, i przeżyje kilka przygód. Jest to idealna pozycja dla fanów anime, którzy chcą sobie odpowiedzieć na pytanie : "co by było gdyby.." - gdyby Naruto miał rodziców? gdyby Sasuke nadal był w wiosce ? Gdyby Gai nie był wiecznie "młody"? Itd. :) 



Świetnie się bawiłam przy tym anime, oraz wzruszałam. Jestem naprawdę wdzięczna twórcom za danie nam możliwości oglądania Naruto z rodzicami, dla mnie "love story" Kushiny i Minato zawsze będzie najlepsza :3
Na filmie można płakać, śmiać się, zobaczyć swoich ulubionych bohaterów w innej perspektywie, posłuchać dobrego "Narutowskiego" soundtracku i oglądnąć spektakularną walkę finałową. Oczywiście nie zabraknie morałów, umiejętnie wplecionych w fabułę.


 C. L Baskerville








środa, 11 grudnia 2013

Chihayafuru, czyli prawdziwe piękno karuty


Chihayafuru

Seria TV
Sezon 1
Odcinków : 25
Sezon 2
Odcinków : 25
Okruchy życia, sportowe, szkolne

sezon 1 moja ocena 9/10

sezon 2 moja ocena 10/10

Kreska : 10/10
Soundtracj : 10/10







Poezja, nie cieszy się popularnością wśród większości. No, przynajmniej ja, przed oglądnięciem tego anime (obu sezonów!) nie popatrzyłabym się na żaden tomik poezji. To znaczy, nadal nie przekonałam się do tej polskiej, ale japońska to co innego ^__^ Już się domyślacie, że poezja będzie miała coś wspólnego z tym anime, a do tego dochodzi jeszcze gatunek : sportowy - do którego też wiele osób jeszcze się nie przekonało ;/ Tak ja myślałam, i powiem, że głupio myślałam. Ale pewnie wiele osób pamięta swoje mieszane uczucia jeśli chodzi o serię Kuroko no basket, które też doczekało się drugiego sezonu MIMO, że gatunek sportowy! Przepraszam za ten sarkazm, ale sama nie byłam przekonana co do tego typu gatunków, a przy serii Kuroko no basket jak i Chihayafuru doznałam taki szok, że już nigdy nie skreślę żadnego anime które z początku wyda mi się beznadziejne i nie sięgnę po nie w ogóle.

No dobrze, jak zwykle zacznę od fabuły. Czy kojarzycie takie gry jak : Shogi, go, mahjong ? Tym razem poznamy kolejną, o nazwie Karuta. 

*Karuta - Japońska gra karciana.Gra się kartami z fragmentami 100 poematów z analogii Ogura Hyakunin-isshu. Gracze rozkładają 1 talię przed sobą, z drugiej losuje się kartę i czyta napisany na niej fragment poematu. Po przeczytaniu fragmentu nie należącego do poematów, czyta się jeden z nich a gracze muszą wyrzucić kartę z odpowiednim fragmentem. Jeśli przeciwnik wyrzuci kartę leżącą po stronie gracza, gracz traci tę kartę. Gra kończy się, gdy jeden z graczy straci wszystkie karty.*
'źródło wikipedia'

Karuta, jest grą zapomnianą. Mała liczba osób jeszcze w nią gra. Większość, jak już ma z nią styczność, nie bierze ją na poważnie, a traktuje ją tylko jako zabawę. Jednak znajdują się pewne grupki osób, które kochają Karutę, i poświęcają jej lata na treningi w klubach lub indywidualnie i bierze udział w zawodach.
Jedną z takich osób jest Ayase Chihaya. Przeważnie wesoła, energiczna, lecz nazywana w szkole "głupią pięknością". Jednak nie zrażajcie się do głównej bohaterki, ponieważ to przezwisko nadali jej ci, którzy oczekują od pięknych dziewczyn, zainteresowania chłopakami itp. a nie bawienia się w jakąś Karutę...
Chihaya jest w dodatku chłopczycą, która żyje w cieniu swojej starszej siostry która jest modelką i aktorką. Nie przejmuje się tym, a wręcz odwrotnie w pełni ją wspiera a i tak ma przecież swoją pasję, karutę, której jest w pełni oddana. Anime zaczyna się poznaniem Ayase jako licealistki z pasją do karuty, która pewnego dnia wpada w autobusie na przyjaciela z dzieciństwa Taichi'ego Mashime. Po tym, cofamy się w przeszłość, by dowiedzieć się, skąd zrodziła się taka dziwna pasja u pięknej dziewczyny, z możliwością pójścia w ślady siostry.
Jako dziecko w podstawówce, Ayase nie miała ambicji. Poznaję kolegę, Wataya Aratę, z którego wszyscy się śmieją, także Taichi, z którym już wtedy Chihaya się znała. Dziewczynka mimo ostrzeżeń Taichiego (który był mega popularny), że spowoduje odseparowanie rówieśników od Ayase, tak że pozostanie samotna jeśli będzie się zadawać z Aratą. Jednak dziewczynka się tym nie przejmuje i zaprzyjaźnia się z chłopcem, który zaraża ją grą karcianą. Po raz pierwszy Ayase ma cel, marzenie i ambicje. Arata już wtedy, będąc na wysokim poziomie Karuty, zmierza się z dziewczynką pokazując różnicę ich poziomów. Chihaya chce się stać coraz lepsza i go pokonać. Taichi zostaje w to zamieszany i również zaczyna grać w Karutę. 
W następnych odcinkach powracamy do teraźniejszości. Ayase idzie do liceum, jak się składa, Mashima idzie do tej samej. Wspólnie, za namową upartej Chihayi zakładają szkolny klub karuty i zaczynają szukać członków.


Brzmi banalnie ? Bardzo się mylicie, przyczyną jest mój opis fabuły. Ciężko jest wszystko opisać nie spoilerując i dać szansę wam. byście mogli sami przeżyć te emocje i zmierzyć się ze tą historią.
Trochę pominęłam, bo już mógł was zdziwić fakt, gdzie Arata skoro Mashima i Ayase trafiają do jednej szkoły w liceum, a to już jest wyjaśnione w części gdzie są jeszcze dziećmi.

Zdaję sobie sprawę, że opis fabuły nie bardzo wciąga, bo czy coś takiego może wciągnąć ?
Może, i to bardzo - zapewniam. Znów odniosę się do anime Kuroko no basket. Co myśleliście o nim z początku? Anime o koszykówce ? A co twórcy mogą na ten temat niby wymyślić ? A jednak, dla wszystkich było ono zaskoczeniem. Co czuliście/czujecie podczas meczu ? Twórcy podnieśli poziom zwykłej koszykówki! Oglądając sposób grania zawodników, sposób podawania Kuroko, skoki Kagamiego lub choćby rzuty Midorimy, mamy wrażenie jakby mieli super moce a przecież tak nie jest. 
Czujemy podniecenie. Wstrzymujemy oddech. Chwila pełna napięcia. Z uwagą śledzimy każdy ich ruch.
Jesteśmy przepełnieni emocjami! I tak właśnie czułam się oglądając zwykły mecz karciany, zwany karutą!


Komediowe wątki, oraz te w których widz się wzrusza są dobrane idealnie.
Jestem pełna podziwu dla twórców Chihayafuru. Oba sezony trzymają poziom, i do tego posiadają wszystkie najlepsze cechy ich gatunków. 
Mocną stroną anime jest wielowątkowa fabuła, kreska oraz bohaterowie i ich relacje między sobą.
Każdy bohater ma cel do którego dąży. Żaden z nich nie jest typem który łatwo się poddaje więc mamy rozwiniętą rywalizację. Bohaterowie dojrzewają z każdym odcinkiem.
Kreska jest po prostu piękna, a dbałość o szczegóły - niesamowita.
Soundtrack jest bardzo przyjemny, potęguje nasze emocje, prezentuje bardzo wysoki poziom, także op i ending podtrzymują klimat w anime.



Jest to anime budzące nieprawdopodobne emocje. Wzrusza, bawi, cieszy i zaskakuje. Kreska umila, soundtrack wspomaga powodowanie emocji. Nie bez powodu daję same dziesiątki. Jeśli przebrnie się przez retrospekcje na początku pierwszego sezonu, to anime robi się tylko coraz lepsze (mi retrospekcje nie przeszkadzały i nie męczyły, ale słyszałam, że dużo osób zniechęca się właśnie przez to). Jest głębokie i posiada liczne przesłania. Poezja staje się dla nas czymś wspaniałym, posiadający charakter wręcz mistyczny. Pozostawia po sobie pewien ślad. Jak wspomniałam na początku, przed anime, przez myśl by mi nawet słowo "poezja" nie przeszła, a teraz gdy dowiedziałam się, że pewna pani Anna Zalewska przełożyła na polski zbiór z ogura czyli 100 najpiękniejszych poematów z karuty, to zabić się chce byle by zdobyć ten tomik!
Dla osób, którym się spodoba anime mam pewne pocieszenie. W 99% anime doczeka się 3 sezonu.2 sezon skończył się dwuznacznie a wiele aspektów nie zostało wyjaśnionych, przede wszystkim cele głównych bohaterów nie zostały osiągnięte ;) Jestem pewna, że możemy się spodziewać następnego sezonu <3

C.L Baskerville